Zatopiony autoklaw
Czy miał szansę na przeżycie?
Co zrobić gdy Twój autoklaw zatonie?
Powódź w Kotlinie Kłodzkiej 2024 roku nie oszczędziła nikogo – nawet autoklawów. W październiku do naszego serwisu przypłynął (dosłownie!) bohater tej opowieści – Lafomed w wersji „Yellow Submarine”. Mokry, błotnisty i wyglądający jakby ostatnie tygodnie spędził na planie „Titanica” zamiast w gabinecie stomatologicznym.
Technicy spojrzeli na niego, on spojrzał na techników… i było jasne – łatwo nie będzie. Woda i błoto wdarły się wszędzie. Do zbiorników, do pompy próżniowej, do płyty głównej, a nawet w zakamarki, które producent pewnie sam już zapomniał, że istnieją. Korozja rozpoczęła swój balet – chrupało, skrzypiało, a sterownik rozważał zmianę zawodu.
Rozebraliśmy go do ostatniej śrubki. Część podzespołów udało się uratować po kąpieli i suszeniu, ale większość krzyczała "Goodbye, My Love, Goodbye ". Pompa padła, przekaźniki zamilkły na zawsze, a elektrozawory... powiedzmy, że przeszły na rentę z powodu artretyzmu.
Koszt reanimacji przekroczył wartość nowego urządzenia, więc nasz dzielny topielec trafił na wieczną sterylizację... do krainy wspomnień. Pamiętajcie! Autoklawy nie są amfibiami. Jeśli zrobiły nurka – nie czekajcie z ich reanimacją gdyż czas działa tu jedynie na korzyść korozji.
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii Blog